Fundacja dla Zwierząt ARGOS | www.argos.org.pl

Wybudowanie zagrody dla kotów przy ul. Duracza było pretekstem do ich wyłapania z zamkniętych piwnic i rozpędzenia.

Wyłapywanie kotów miejskich na Bielanach

W lipcu 2009 r. B.O.Z. zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu znęcania się nad zwierzętami przez Burmistrza warszawskiej dzielnicy Bielany, który zezwolił na wyłapywanie kotów z terenu osiedla przy ul. Broniewskiego bez zapewnienia im opieki.

 postępowanie karne

Latem 2009 r. Spółdzielnia Mieszkaniowa "Piaski" zaangażowała warszawską Straż dla Zwierząt do zrobienia porządku z kotami. Najpierw zamknięto okienka i drzwi do piwnicy by zamknięte koty wygłodzić. Potem Straż wyłapywała je w piwnicy na przynęty do klatek pułapek i wypuszczała w specjalnie wybudowanym na osiedlu boksie z budkami. Koty natychmiast uciekały z kojca ogrodzonego siatką o wysokości 1,5 metra. Zostawały tylko małe. Nie mając już dostępu do piwnic, koty rozpierzchły się po osiedlu w poszukiwaniu schronienia. Równocześnie Straż wyniosła z piwnicy kilka martwych kotów (podobno otrutych), co miało stanowić argument za koniecznością usuniącia kotów z piwnic dla ich własnego dobra.

Taki sposób rozwiązywania problemu kotów wzbudził duży oddźwięk. Opiekunowie kotów gorączkowo protestowali. Media przekonywały o dobrej woli Spółdzielni, bo bardzo spodobał im się pomysł "budek" jako przejaw troski o koty, który można fotografować i pokazywać.

Z drugiej strony, Straż dla Zwierząt tłumaczyła, że chroniła koty przez swoimi zleceniodawcami: "kiedy zastawialismy na koty klatki-pulapki, mieszkańcy podchodzili ze słowami: "Gdyby nie wy, to byśmy te koty wytruli". Tym ludziom należy przyklaskiwać, bo, zamiast zabić okienka dechami i skazać koty na smierć z głodu czy zamarzniecie, wybudowali dla nich schludne, bezpieczne i higieniczne schronienie".

Inaczej niż dziennikarze, opiekunowie kotów uparli się oceniać akcję po jej skutkach dla zwierząt, a nie po rzekomych intencjach i dlatego uznali ją za barbarzyńską. Tym bardziej oburzającą im bardziej była obłudna (bezcelowa inwestycja w "domki", posłużenie się organizacją o statutowym celu ochrony zwierząt).

Pokątne trucie i tępienie kotów różnymi sposobami ma miejsce ciągle w wielu miejscach Warszawy. Na tym tle, akcja Straży dla Zwierząt na osiedlu Piaski oceniona została jako próba zalegalizowania tępienia kotów. Byle tylko z jednej strony zadbać o widoczne dla publiczności pozory opieki, a z drugiej zaszantażować opiekunów truciem zwierząt. Gdyby to się udało, Straż dla Zwierząt i inne firmy nie mogły by narzekać na brak zamówień.

Opiekunowie kotów dopowadzili do uchwalenia przez Radę Miasta Warszawy "stanowiska w sprawie kotów wolno żyjących na terenie m. st. Warszawy" (05.11.2009), w którym potępiono takie praktyki. Za postawę "stanowiska" przyjęto, podjętą wcześniej przez organizacje społeczne, uchwałę Komisji Dialogu Społecznego (08.10.2009).

Nie jest przypadkiem, że pomysł na alibi w postaci "budek" pojawił się na Bielanach. Stawianie kotom miejskim specjalnych schronień na terenie tej dzielnicy zapoczątkowała przed laty Danuta Skarbek z Fundacji "Canis" – osoba i fundacja o największym doświadczeniu w opiece nad kotami. Różnica polega na tym, że "Canis" urządza takie azyle w miejscach i warunkach ocenianych jako bezpieczne przez koty, a także opiekunów. Budki są bowiem tylko elementem opieki nad koloniami kotów, obejmującej także ich karmienie i leczenie, a przede wszystkim sterylizację.

  pismo TOZ O/Warszawa z 15.07.2009