Fundacja dla Zwierząt ARGOS | www.argos.org.pl

Obóz koncentracyjny dla psów w Wojtyszkach

schronisko w Wojtyszkach

Przez sześć lat (2005-2010) firma Longina Siemińskiego odebrała z gmin woj. łódzkiego ok. 5.000 psów za kwotę ok. 16 mln złotych. Potwierdzony przez Inspekcję Weterynaryjną rozchód dotyczy tylko 411 psów (325 - śmierć, 86 - adopcja). Na koniec 2009 r. w schronisko przebywało 2.714 zwierząt.

Najpierw schronisko działało jako "hotel dla zwierząt i ptactwa domowego" w Łodzi, przy ul. Kosodrzewiny. Wkrótce, w 2004 r. powstał drugi zakład dla zwierząt, w Wojtyszkach, w gm. Brąszewice, pow. sieradzki. Planowany był na znacznie większą liczbę zwierząt niż mogły pomieścić się w Łodzi. Informacje z gmin za 2005 rok wskazywały na przyjęcie do Łodzi/Wojtyszek 700 psów, a w 2006 r. było to już ok. 1.000 psów. Ostatecznie w Wojtyszkach powstało schronisko na 3.000 psów – największe w Polsce, położone w odludnym miejscu. W odróżnieniu od dużych schronisk miejskich (np. warszawskie przyjmujące ponad 3.000 psów rocznie) psy z Wojtyszek nie wychodzą, bo zarabiają przez to że są. Są na comiesięcznych fakturach dla gmin, opiewających na ok. 5 zł od psa dziennie.

  Patrz także strona o Wojtyszkach Stowarzyszenia Obrona Zwierząt z Jędrzejowa.

  Dane liczbowe o psach wyłapanych z gmin oraz dane z nadzoru Inspekcji Weterynaryjnej

cz. 1) Ponura prawda o najwiekszym schronisku w Polsce (czerwiec 2013).

cz. 2) Gdzie sa psy z Wojtyszek? (czerwiec 2013).

 Psi interes reportaż TTV (maj 2012)

 Reportaż z kontroli w schronisku (marzec 2011)


Mariola i Longin Siemińscy Działalność firmy "Hotel dla zwierząt i ptactwa domowego" w Łodzi przy ul. Kosodrzewiny rozpoczęła się w 2001 r. i szybko rozwijała w atmosferze poparcia ze strony miłośników zwierząt i mediów, które przez lata opisywały działalność Marioli i Longina Siemińskich wyłącznie w tonie sielankowym, pomijając ich transakcje handlowe z wieloma gminami woj. łódzkiego.

"Nie oglądając się na innych, łodzianie, Mariola i Longin Siemińscy stworzyli coś, czego w Polsce nie ma. Za własne pieniądze, własnym wysiłkiem i ciężką pracą zorganizowali przytulisko dla opuszczonych ludzi i zwierząt. Znalazło tu przyjazny i ciepły kąt czterysta pięćdziesiąt bezdomnych zwierząt oraz wielu bezdomnych ludzi.
(...)
Porzuconymi zwierzętami Mariola i Longin Siemińscy zajmują się od wielu lat. "Pracujemy z żoną świątek, piątek, od świtu do późnej nocy. Doszło do tego, ze w domu nie mówimy o zarobkach, lecz o tym, ile musimy stracić, żeby zbudować dodatkowy boks dla psów, ile wyrzeczeń jeszcze sobie zafundować. Nie mamy czasu na życie towarzyskie i rozrywki, ale nie narzekamy" - zauważa właściciel schroniska.
(...)
Od nikogo nic nie dostali. Utrzymują się z własnych pieniędzy, a jak ich brakuje, zaciągają kredyty bankowe".

("Piotrkowska 104". miesięcznik łódzki, nr IV(36), kwiecień 2006)

(...) Longin Sieminski ma już plany na przyszłość. W mającym 80 metrów długości i 20 metrów szerokości stawie, który znajduje się na jego terenie, będa pływać kiedyś wyleczone kaczki i łabędzie, a miejsce przy lesie jest przeznaczone dla wilków.(...)

(Magdalena Grochowalska, Express Ilustrowany, 17.03.2006)

 


Postępowanie karne

Zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad zwierzętami w zakładach Siemińskich w Łodzi i Wojtyszkach (Stow. Obrona Zwierząt, Jędrzejów, 28.11.2011)

Relacja świadka K.M. (odpis fragmentów)
Relacja świadka A.W (odpis fragmentów)
Dane o utylizacji. W 2010 roku zakłady Siemińskich odstawiły 9,5 tony psiej padliny.

Skarga na bezczynność prokuratury (17.01.2012)  

Postanowienie o umorzeniu (30.04.2012)  

Zażalenie na umorzenie (29.05.2012)  

 


Nadzór Inspekcji Weterynaryjnej

  Dokumenty z nadzoru nad schroniskiem w Wojtyszkach

Schroniska państwa Siemińskich od początku działały pod ochroną ze strony Inspekcji Weterynaryjnej. Ochroną przed publicznym nadzorem, do którego Inspekcja jest zobowiązana, a który uniemożliwił by rozkręcenie biznesu na taką skalę. Lista stosowanych wykrętów obrazuje patologię tego nadzoru.

Inspekcja Weterynaryjna interpretuje obowiązujące ją przepisy w ten sposób, że stosowanie środków nadzoru wymaga wniosku samego nadzorowanego, a taki wniosek Siemiński miał wolę złożyć dopiero w lutym 2010 r. [1] W objęciu nadzorem przeszkadzał Inspekcji także szyld "hotel", pod jakim działało schronisko. Nie powodowało to jednak interwencji Inspekcji wobec gmin, że nie umieszczają zwierząt w schroniskach.

Po trzecie, przepisy nadzoru nad schroniskami nie przewidują by jeden zakład był "filią" drugiego. Inspektorat w Sieradzu odsyła więc po dane z nadzoru do Inspektoratu w Łodzi i na odwrót. Schronisko jest tu, ale dokumentacja tam. A "tam" zakład nie jest zarejestrowany (jest "prywatny") więc bilansu zwierząt nie sporządza się. I tak w kółko przez kilka lat. W końcu, w 2010 r. Wojtyszki zostały wpisane do rejestru jako filia schroniska w Łodzi przy ul. Kosodrzewiny, które jednak nie jest zarejestrowane jako schronisko. Są więc obecnie częścią czegoś, czego nie ma.

Kolejny unik to ten, że ewidencji schronisko nie ma, bo zaniedbał jej "poprzedni właściciel". Otóż po śmierci żony, Longin Siemiński okazuje się być "nowym właścicielem". Inspekcja więc znów nie może zdecydować się, czy nadzoruje schroniska jako zakłady, czy nadzoruje właścicieli tych zakładów.

Pomimo to, doraźne kontrole Inspekcji w obu zakładach były liczne. Tyle że koncentrowały się na "dobrostanie" zwierząt. Koncepcja "dobrostanu" w schroniskach ma tę zaletę, że nie pozwala na żadne wnioski, z powodu braku norm "dobrostanu" dla zwierząt domowych. Jednocześnie zaś pomija kwestię losów zwierząt, ponieważ nie kontroluje się bilansu przychodu i rozchodu, a tylko ocenia sytuację zastaną. (Gdyby więc dostatecznie często zgłaszać schronisko do nadzoru i skreślać je z madzoru, żadnego bilansu zwierząt Inspekcja by nie robiła).

Ostatecznie zaś, pomimo formułowanych przez lata zapewnień, że oba zakłady są pod dostatecznym nadzorem Inspekcji, okazało się że schronisko w Wojtyszkach nie ma żadnej wiarygodnej ewidencji zwierząt. Tak sądzą też gminy, które próbowały zweryfikować przysyłane im co miesiąc faktury.

Trudno nie łączyć długoletniej historii nadzorowania schronisk Siemińskiego z osobą Łódzkiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, dr n. wet. Romana Oweckiego, który ma osobiste doświadczenia w tej dziedzinie, będąc w latach 2004-2007 dyrektorem miejskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt w Łodzi. W tym czasie schronisko to wykazywało ponad dwukrotne przepełnienie, a przypadków zagryzania się psów było tam kilka dziennie.

  Skarga na działalność łódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej

Nowatorski biznes-plan Siemińskiego, realizowany w Wojtyszkach, polega na połączeniu dwóch pomysłów:

  • zamiast maksymalnego "upłynniania" psów przyjmowanych z gmin za jednorazową stawkę od sztuki lub w ramach ryczałtu, Siemiński maksymalizuje liczbę utrzymywanych zwierząt, obciążając gminy dzienną stawką "hotelową".
  • utrzymywanie ogromnej liczby zwierząt nie wymaga wielkich kosztów infrastruktury, bo zamiast wymaganych pomieszczeń dla zwierząt, psy są utrzymywane w stadach pod gołym niebem. Koszt stałego pilnowania by się nie zagryzały jest minimalizowany przez zatrudnianie osób bezdomnych.

Przyzwolenie na utrzymywanie bezdomnych zwierząt, w ten sposób i w tej skali co w Wojtyszkach, jest skrajną nieodpowiedzialnością ze strony Inspekcji. Jeśli w jakichkolwiek okolicznościach Longin Siemiński przestanie prowadzić to schronisko i zniknie kilkudziesięciu ludzi z kijami, dyżurujących całą dobę – dojdzie go katastrofy, za którą nikt nie będzie chciał brać odpowiedzialności. Warto przypomnieć, że likwidacja schroniska w Nowej Ligocie, tzn. znalezienie opieki dla 200 psów zajęła dwa lata pracy grupy wolontariuszy, przy zupełnej bierności Inspekcji i gmin, które lokowały tam psy. Gdy zamknięte zostało schronisko w Krzyczkach w okolicach Warszawy, kilkaset psów - ofiar znęcania się - zostało "odebranych" przez miejscowego burmistrza, ale tylko na papierze. Pomimo mobilizacji organizacji społecznych, nie udało się uratować wszystkich psów. Właściciel schroniska przejął je formalnie "na własność", po czym ślad po nich zagniął.

 

Umowa z U.M. Sieradz o przekazanie psów "na własność"

Pomysł likwidacji psów drogą przejmowania ich "na własność" przez Longina Siemińskiego, by uniknąć odpowiedzialności za ich los, jest już realizowany. Odpowiednią umowę z Siemińskim zawarło Miasto Sieradz. Podobne umowy podpisują aktualnie także inne gminy. Umowa między Siemińskim a Miastem Sieradz została w dniu 07.09.2011 zaskarżona do sądu przez Stowarzyszenie Obrona Zwierząt z Jędrzejowa.

Sieradzka Telewizja Regionalna:
Rozprawa w dniu 06.12.2011
Wyrok z dnia 28.02.2012

Pozew o uznanie umowy za nieważną.
Odpowiedź na pozew z U.M. Sieradz.
Odpowiedź L. Siemińskiego na pozew.
Sąd Rejonowowy w Sieradzu uznał umowę za nieważną.
Apelacja Gminy Miasto Sieradz.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi

Umowa została ostatecznie unieważniona. Sąd Apelacjyny w uzasadniniu wyroku wskazał m.in, że:
"(...) Zawarte umowy, po pierwsze obejmowały dozywotnie przejęcie psów na własność, a po drugie nie zastrzegały żadnego trybu kontroli nad sposobem sprawowania opieki, sposobem wykonywania opieki weterynaryjnej. Prowadziły de facto do tego - co z całą mocą podkreślala strona powodowa, ze Gmina Miasto Sieradz poprzez zawarte umowy odpłatnie uwolnila się od ustawowego obowiązku opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Ta dodatkowa argumentacja pozwolila Sądowi Apelacyjnemu na dokonanie oceny treści zawartych umów takze przez pryzmat ich sprzeczności z zasadami wspólżycia społecznego, co z mocy art. 58 § 2 k.c. skutkowalo nieważnością."

 

Zezwolenie od wójta Brąszewic na prowadzenie schroniska

W dniu 05.11.2011 Stowarzyszenie Obrona Zwierząt skierowało wniosek o unieważnienie zezwolenia na prowadznie schroniska wydanego przez wójta gminy Brąszewice. Wójt bezpodstawnie zaliczył "hotelowanie zwierząt" do dziedziny ochrony przed bezdomnymi zwierzętami a następnie bezpodstawnie utożsamił to z prowadzeniem schroniska. Ponadto nie określił obszaru działania schroniska. Wydając takie zezwolenie, wójt Brąszewic zobowiązał się formalnie do odpowiedzialności nadzorczej nad trzema tysiącami psów pochodzącymi z setki gmin, co przekracza jego możliwości i kompetencje.

zezwolenie na prowadzenie schroniska
wniosek do SKO Sieradz o unieważnienie zezwolenia
odpowiedź Wójta gm. Brąszewice
decyzja SKO o unieważnieniu zezwolenia

Po unieważnieniu zezwolenia z powodów formalnych (brak wskazania obszaru działania schroniska), L. Siemiński uzyskał nowe zezwolenie, określające obszar działania schroniska jako teren całego kraju.

nowe zezwolenie dla schroniska w Wojtyszkach
kolejny wniosek do SKO Sieradz o unieważnienie kolejnego zezwolenia
odpowiedź Wójta gm. Brąszewice
decyzja SKO o ograniczeniu działania schroniska do terenu gminy Brąszewice.

W konsekwencji ograniczenia zezwolenia dla schroniska w Wojtyszkach:
Regionalna Izba Obrachunkowa w Łodzi zwraca się do 96 gmin o "przeanalizowanie prawidłowości" dalszej współpracy z L. Siemińskim
wniosek do Wójta Gminy Brąszewice o cofnięcie zezwolenia z powodu naruszania warunków w nim zawartych (tj. przyjmowania zwierząt wyłącznie z gminy Brąszewice).
• Wójt Gminy Brąszewice wszczyna postępowanie o cofnięcie zezwolenia na prowadzenie schroniska w Wojtyszkach.

 

Wniosek do Powiatowego Lekarza Weterynarii

Dnia 09.11.2011 Stowarzyszenie Obrona Zwierząt (Jędrzejów) złożyło wniosek do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Sieradzu o zakaz przyjmowania nowych zwierząt do schroniska w Wojtyszkach, wobec oczywistego braku pomieszczeń do ich utrzymywania, co stanowi naruszenia ustawy 1) o ochronie zwierząt oraz 2) ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt wraz z określonymi na jej podstawie wymaganiami weterynaryjnymi dla schronisk.

Wniosek poparły cztery organizacje: Świętokrzyskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami "Zwierzak" (Kielce), Stowarzyszenie na Rzecz Bezdomnych Zwierząt "Schronisko" (Łódź), Fundacja "Pro Animals - Na Pomoc Zwierzętom" (Chrzanów), Fundacja Medor (Zgierz).

Ustawa o ochronie zwierząt Art. 9. 1. Kto utrzymuje zwierzę domowe, ma obowiązek zapewnić mu pomieszczenie chroniące je przed zimnem, upałami i opadami atmosferycznymi (...)
Ustawa o ochronie zdrowia zwierząt
oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt
Art. 4. 2 Podmiot prowadzący działalność nadzorowaną, w zakresie spelniania wymagań weterynaryjnych jest obowiązany zapewniać wymagania lokalizacyjne, zdrowotne, higieniczne, sanitarne, organizacyjne, techniczne lub technologiczne (...) dotyczące:
(...)
4) obiektów budowlanych lub miejsc, w których prowadzi się dzialalność nadzorowaną,
Rozporządzenie o wymaganiach weterynaryjnych
dla prowadzenia schronisk dla zwierząt
§ 2. 1. W schronisku dla zwierząt wyodrębnia się pomieszczenia przeznaczone do:
(...)
3) utrzymywania zwierząt zdrowych
(...)

 

Petycja do Głównego Lekarza Weterynarii

Wobec tolerowania przez Inspekcję Weterynaryjną łamania w.w. przepisów, trwającego wiele lat i dotyczącego tysięcy zwierząt, Stowarzyszenie opublikowało w dniu 01.11.2011 petycję do Głównego Lekarza Weterynarii.

Pierwszą reakcją na petycję było pismo Łódzkiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, dr. Romana Oweckiego do administratora serwisu "petycje.pl". Pismo zawiera żądanie usunięcia petycji jako kłamliwej i bezpodstawnej, pod groźbą konsekwencji karnych wobec administratora serwisu "petycje.pl".

 


p r z y p i s y:

1. Art 8 ust. 1 ustawy o ochronie zdrowia zwierząt mówi:

"Powiatowy lekarz weterynarii w przypadku stwierdzenia, ze przy prowadzeniu działalności nadzorowanej, o której mowa w art. 1 pkt 1 lit. a-n, p lub w art. 4 ust. 3, są naruszone wymagania weterynaryjne określone dla tej działalności, w zależności od zagrożenia stwarzanego dla zdrowia publicznego lub zdrowia zwierząt, wydaje decyzje:

  1. nakazującą usunięcie uchybień w określonym terminie lub
  2. nakazującą wstrzymanie działalnosci do czasu usunięcia uchybień, lub
  3. zakazującą umieszczania na rynku lub handlu określonymi zwierzętami będącymi przedmiotem działalności albo zakazującą produkcji, umieszczania na rynku lub handlu określonymi produktami wytwarzanymi przy prowadzeniu tej działalności".

W pojęciu "działalności nadzorowanej" mieści się wyliczenie szczegółowych zakresów przedmiotowych licznych rodzajów działalności dotyczących zwierząt, m.in. schronisk dla zwierząt bezdomnych. Nic nie stoi więc na przeszkodzie stosowaniu w/w środków nadzoru wobec każdego faktycznego schroniska. Jednak Inspekcja najczęściej czyta ten przepis tak, jakby była tam mowa o działalności "zarejestrowanej" (zamienia znaczenie przedmiotowe tego pojęcia na podmiotowe). Ponieważ brak zgłoszenia się danego podmiotu do nadzoru uniemożliwia rejestrację, więc to wystarcza, by środków nadzoru nie stosować. A zwłaszcza dowolnie orzekać o ich stosowalności lub nie. Niezależnie od uznaniowości w ich stosowaniu, zapisanej w samej ustawie. Takia praktyka stosowania tych przepisów jest oczywiście ogromnie korupcjogenna.

Więcej o konstrukcji tego "nadzoru na życzenie" patrz: http://www.boz.org.pl/slownik/nadzor.htm