Fundacja dla Zwierząt ARGOS | www.argos.org.pl
![]()
Jędrzejów29.02.2016 Wyłapywanie bezdomnych psów z Jędrzejowa tradycyjnie polegało na wywożeniu ich do schroniska w Kielcach, tak jak z niemal całego województwa świętokrzyskiego. Psy były tam likwidowane tanio i szybko, ale na tyle masowo, że przynosiło to zyski kieleckiemu Przedsiębiorstwu Usług Komunalnych oraz święty spokój wójtom i burmistrzom wielu świętokrzyskich gmin. Gdy wybuchła na tym tle afera i umowy zerwano, Jędrzejów nie postarał się o własne schronisko, lecz w 2011 roku zawarł umowę z przedsiębiorcą Longinem Siemińskim, prowadzącym schroniska w Łodzi i Wojtyszkach (gm. Brąszewice, woj. łódzkie), 200 km od Jędrzejowa. Jednak Siemiński realizuje przeciwny model biznesowy niż kieleckie P.U.K. Umawia się z gminami na stawkę dzienną za utrzymanie psa, więc interes nie polega na tym, by psy szybko znikały, lecz na tym, by przebywały w schronisku jak najdłużej. W ten sposób dorobił się największego schroniska w Polsce, utrzymującego stale ponad trzy tysiące psów. Ograniczając się do usuwania bezdomnych psów jak odpadów, Jędrzejów wpadł w pułapkę finansową. Wprawdzie stawka dzienna jest niewielka, jednak od 2011 roku koszty rosną w postępie arytmetycznym, pomimo że Miasto przekazuje Siemińskiemu corocznie podobną liczbę zwierząt:
(24 psy × 8,61 zł/dziennie × 365 dni) Na wykresie obok:
(*) rachunek oparty jest na dwóch uproszczeniach o przeciwnych skutkach: że liczba dostarczanych rocznie zwierząt nie będzie dalej rosła, oraz że psy u Siemińskiego nie umierają.
Szacujemy, że wchodząc w 2020 rok, Jędrzejów prawdopodobnie będzie miał na utrzymaniu około 300 psów i będzie musiał wydawać na nie ponad 700 tys. zł. rocznie. Jest to skala właściwa dla schronisk w dużych miast wojewódzkich. Tyle, że Jędrzejów nie będzie miał ani schroniska, ani możliwości rozwiązania problemu bezdomnych zwierząt. Jeśli władze Jędrzejowa liczyły na to, że wysłane gdzieś bezdomne psy z czasem po prostu znikną – jak śnieg usuwany zimą z ulic miasta — to się pomyliły. Wcale nie dlatego, że przeszkodzą temu miłośnicy zwierząt, ale dlatego, że nie dopuści do tego przedsiębiorca Siemiński. Dziesięć lat współpracy z Siemińskim Jędrzejów podsumuje wydatkowaniem łącznie ponad 4 mln złotych na ponad 300 psów, tj. kilkanaście tysięcy złotych w przeliczeniu na jednego. Aby wyjść z tej pułapki finansowej, Miasto Jędrzejów będzie musiało zapłacić nie tylko dużo, ale także podwójnie: jeden milion wyda na faktury od Siemińskiego, a drugi milion wyda na budowę własnego schroniska, do którego mogłoby zabrać swoje psy od Siemińskiego. Ale i tak koszt 2 miliony złotych to tylko wariant optymistyczny dla Jędrzejowa. Z praktyki wiadomo, że Longin Siemiński skutecznie uniemożliwia odbieranie przez gminy ich zwierząt po wypowiedzeniu mu umowy (w czym mocno wspiera go Inspekcja Weterynaryjna). Zaś w aneksie nr 5 z 23.01.2015 do umowy z 2011 r. Burmistrza Jędrzejowa zobowiązał się płacić za pobyt zwierząt w schronisku także w przypadku wygaśnięcia umowy.
Uchwały Rady Miejskiej: z 1999 r., z 2011 r., z 2012 r. (budżet: 50.000), z 2013 r. (budżet: 100.000), z 2014 r. (budżet: 100.000), z 2015 r. (budżet: 300.000).
| ||