Fundacja dla Zwierząt | www.argos.org.pl

Obywatel Reporter, ogólnopolska gezeta lokalna

Przestępstwo na psach?

Biuro Ochrony Zwierząt złożyło w pułtuskiej prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie. Wśród dziewięciu mazowieckich samorządów, wskazanych jako "sprawcy", znalazł się Urząd Miasta w Płońsku.

Biuro Ochrony Zwierząt Fundacji Azylu pod Psim Aniołem w Warszawie we wrześniu złożyło w Prokuraturze Rejonowej w Pułtusku zawiadomienie o przestępstwie. Pismo dotyczy wyłapywanych przez samorządy bezpańskich psów.

"Składamy zawiadomienie o przestępstwie porzucenia zwierząt, dokonanym przez burmistrzów (wójtów, prezydentów) dziewięciu mazowieckich gmin, którzy zorganizowali zadanie opieki nad bezdomnymi zwierzętami w ten sposób, że łącznie setki psów wyłapanych na terenie ich gmin zostało pozbawionych opieki i los ich jest nieznany" - czytamy w zawiadomieniu. Te dziewięć gmin - oprócz miasta Płońska - to Garwolin, Karczew, Legionowo, Nasielsk, Nieporęt, Otwock, Pilawa i Serock.

Zawiadomienie dotyczy czasu od początku 2003 roku do połowy roku 2004 i schroniska zwierząt w Chrcynnie koło Nasielska. Biuro Ochrony Zwierząt zarzuca samorządom, że doprowadziły do porzucenia psów w liczbie od 174 do 421. Biuro realizując projekt monitorowania problemu, jak samorządy radzą sobie z bezdomnymi zwierzętami ("Hycel 2004") wystąpiło do gmin z wnioskami o udostępnienie informacji na temat - z kim gminy podpisały umowy na wyłapywanie zwierząt, i które schroniska je przyjęły. Otrzymane odpowiedzi były konfrontowane z informacjami uzyskanymi w schroniskach.

"Gminy te realizowały ustawowe zadanie w sposób naruszający prawo, a jednocześnie układający się w spójną praktykę, pozwalającą mówić o celowym, zorganizowanym porzucaniu zwierząt" - czytamy w ustaleniach Biura Ochrony Zwierząt. "Nieprawidłowości w realizacji zadania polegały w szczególności na tym, że podejmowano wyłapywanie zwierząt bez wymaganych uchwał rad gminnych, pięć gmin nie zawarło umów o opiekę nad zwierzętami po wyłapaniu, polegając na rzekomych umowach o opiekę między podmiotem wyłapującym a schroniskiem. Umowy bez udziału gminy jako strony nie mogą być formą realizacji jej ustawowego zadania. Wyłapujący psy na zlecenie gmin we własnym imieniu płacili schronisku od sztuki za przyjęcie psa (w praktyce dzieląc się w ten sposób wynagrodzeniem za wyłapanie). Zwierzęta podlegające opiece gminy były przedmiotem swoistego "handlu". Żadna ze stron takich transakcji nie jest zobowiązana prawnie do bezterminowej opieki, ani nie jest nią zainteresowana materialnie. W tej sytuacji faktycznym przedmiotem handlu jest trud i ryzyko związane z pozbyciem się zwierzęcia z zachowaniem pozorów legalności (...) Gminy nie posiadają własnej ewidencji losów bezdomnych zwierząt, ani kosztów dalszej opieki nad nimi - konsekwentnie traktując psy wyłapane i umieszczone w schronisku jako nie będące już bezdomnymi zwierzętami podlegającymi ich opiece.

Nieprawidłowości takie są powszechne, dotyczą w różnym stopniu wielu z ankietowanych przez nas gmin w woj. mazowieckim i w Polsce. W przypadku tych dziewięciu gmin mogliśmy stwierdzić skutki takiej praktyki w postaci "zniknięcia" kilkuset psów w tym samym schronisku, w tym samym okresie czasu, po ich wyłapaniu przez te same podmioty."

Według wyliczeń biura, wskutek niewłaściwej polityki dziewięciu gmin, w tym i miasta Płońska, które nie zawarły stosownych umów i nie dopełniły formalności, od początku 2003 do połowy 2004 roku zniknęło od 174 do 421 psów (trafiły do placówki i nie wiadomo co się z nimi stało).

- Nie opiszę dokładnie, jak to wygląda w Płońsku, bo opieramy się wyłącznie na lakonicznych informacjach urzędowych, jakich zechciano nam udzielić - informuje Tadeusz Wypych, kierownik Biura Ochrony Zwierząt. - Nie potrafię powiedzieć, co się stało z psami. Problem w tym, że władze Płońska też chyba nie wiedzą, dlatego właśnie złożyliśmy doniesienie do prokuratury.

- Z odpowiedzi urzędu miasta wynika, że wyłapywanie psów zlecono nie w celu zapewnienia im opieki, lecz w celu, by zniknęły. Co prawdopodobnie nastąpiło faktycznie, jak wynika z porównania danych urzędu z danymi ze schroniska - dodał kierownik Biura Ochrony Zwierząt.

Jak poinformowała Prokuratura Rejonowa w Pułtusku, zlecone zostało dochodzenie w tej sprawie. Będą sprawdzane i weryfikowane umowy oraz okoliczności dotyczące wyłapywania psów. Ma to na celu sprawdzenie, czy zaistniało przestępstwo i czy gminy nie dopełniły formalności. Prokuratura będzie wyjaśniać, dlaczego liczba wyłapanych i przyjętych do schroniska psów nie pokrywa się z liczbą psów znajdujących się w placówce.

Co na to urząd miasta?

Jak informuje sekretarz UM, Andrzej Kamasa, na odławianie bezdomnych psów na terenie miasta w 2004 roku zaplanowano w budżecie 25.000 zł. Zgodnie z umową z 30 stycznia 2004 roku odławianiem zwierząt na terenie miasta zajmuje się lekarz weterynarii, właściciel Specjalistycznej Lecznicy Małych Zwierząt przy ulicy Młodzieżowej w Płońsku. Burmistrz Płońska 20 stycznia zatwierdził stawki usług wynegocjowane przez komisję przetargową zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych. Za odłowienie bezdomnego psa miasto płaci 590 zł, za świadczenie usług pogotowia weterynaryjnego według kosztów, za usuwanie zwłok zwierzęcych z terenu miasta wraz z wywozem - ryczałtowo 80 zł za sztukę.

Do chwili obecnej na terenie Płońska odłowiono 35 bezpańskich psów za kwotę 20.523,75 zł. Koszt ten objął ich kwarantannę, szczepienie ochronne, transport i przekazanie do schroniska (Celestynów i Chrcynno - schronisko Fundacji Centrum Ochrony Środowiska z siedzibą w Nasielsku).

Lecznica świadcząca usługę wyłapywania psów w Płońsku, ma umowę ze schroniskiem. Po dostarczeniu psa do placówki (lecznica płaci ok. 320 zł za jedno zwierzę) urząd miasta otrzymuje potwierdzenie, że zwierzę zostało tam umieszczone.