Fundacja dla Zwierząt | www.argos.org.pl
![]() Interpelacje w.s. przepisów dotyczących zwierząt domowych
Poseł Mariusz Błaszczak, 29.10.2008:
• Dlaczego Inspekcja Weterynaryjna nie nadzoruje gmin, by wyłapywane zwierzęta trafiały do schronisk? • Gdzie są przepisy zawierające "zasady ochrony przed bezdomnymi zwierzętami"? Poseł Mirosław Koźlakiewicz, 26.06.2008 Posłanka Joanna Mucha, 27.03.2008: • Rozporządzenie o wyłapywaniu należy zmienić, bo komercjalizacja wyłapywania prowadzi do patologii • O lepszy nadzór i uregulowanie działalności schronisk dla bezdomnych zwierząt Streszczenie Interpelacja wskazywała, że wiele raportów Inspekcji Weterynaryjnej z kontroli schronisk zawiera nieprawdziwe dane, także z powodu ułomnej procedury, i postulowała wprowadzenie procedur zgodnych z przepisami o kontroli. W odpowiedzi podkreśla się, że nadzór nad schroniskami dotyczy wymogów zabezpieczających przed zagrożeniem epizootycznym i epidemicznym, a prowadzenie wykazu zwierząt jest jednym z takich wymogów. W przypadku niewłaściwego prowdzenia tego wykazu, powiatowy lekarz weterynarii może wydać decyzję nakazującą usunięcie uchybień lub nakazującą wstrzymanie działalności do czasu usunięcia uchybień. Kontrolując schronisko, powiatowy lekarz weterynarii ustala stan faktyczny dotyczący liczby zwierząt przebywających w schronisku w dniu kontroli, jak też prawidłowość i rzetelność rejestru obejmującego ich los od momentu ich przyjęcia do dnia adopcji lub śmierci. Komentarz Odpowiedź powołuje się na zadania Inspekcji w ochronie zdrowia publicznego, pomijąc, że powołana jest także do działania w całkiem innym celu – jest organem nadzoru nad przestrzeganiem przepisów o ochronie zwierząt. Nie wynika z odpowiedzi, by nadzór Inspekcji Weterynaryjnej nad schroniskami, w tym nad prowadzeniem wykazu zwierząt, miał kierować się także względami ochrony zwierząt – w tym przypadku rzetelnością dokumentowania ich losów. W odpowiedzi potwierdza się, że wedle obecnej procedury nadzoru, ustalenia faktyczne dotyczyć mogą tylko stanu zwierząt w dniu kontroli. Zamieszczane w raportach z kontroli schronisk liczby, obrazujące bilans zwierząt w roku kalendarzowym, nie biorą się więc z ustaleń faktycznych. Chyba, żeby przez "fakty" rozumieć tu zapisy w schroniskowym rejestrze a nie naocznie stwierdzane osobniki zwierząt. Z odpowiedzi na interpelację nie wynika, by procedura kontroli schronisk była zgodna z przepisami o kontroli. A to właśnie było przedmiotem interpelacji.
Streszczenie Interpelacja zawierała pytanie, dlaczego przepis prawa ochrony zwierząt, nakazujący kierowanie wyłapywanych bezdomnych zwierząt do schronisk, nie jest w praktyce nadzorowany przez Inspekcję Weterynaryjną, która jest – wedle ustawy o ochronie zwierząt – organem nadzoru nad przestrzeganiem przepisów o ochronie zwierząt. Odpowiedź polega na stwierdzeniu, że "Inspekcja Weterynaryjna nie jest upoważniona do nadzoru nad działalnością gmin w realizacji art. 11 ustawy o ochronie zwierząt oraz nie posiada środków nadzoru w tym zakresie". Odpowiedź sugeruje, że treść art. 34a ustawy o "nadzorze Inspekcji Weterynaryjnej nad przestrzeganiem przepisów o ochronie zwierząt" nie może być odczytywana tak jak jest zapisana, czyli ogólnie, bo nie obejmuje wszystkich przepisów ustawy o ochronie zwierząt. W stosunku do organów samorządu terytorialnego, zamiast nadzoru mamy do czynienia ze współdziałaniem, o jakim mowa w art. 3 ustawy. Wyrazem tego współdziałania jest opiniowanie przez powiatowych lekarzy weterynarii uchwał rad gminnych o wyłapywaniu. Komentarz 1.
2.
Treść setek funkcjonujących aktów prawa miejscowego świadczy o tym, że brak wskazania schroniska nie był przeszkodą w wydaniu pozytywnej opinii o tych uchwałach przez powiatowych lekarzy weterynarii, albo też opinii takich nie wydano. Opierając się na wyrażonym w odpowiedzi stanowisku, że organy Inspekcji nie nadzorują gmin a raczej współdziałają z nimi w wykonywaniu zadań przewidzianych ustawą o ochronie zwierząt, trzeba zauważyć, że jest to zatem współdziałanie w naruszaniu przepisów o ochronie zwierząt. Wymóg wskazania schroniska w uchwale o wyłapywniu nigdy nie był też dostrzegany przez wojewodów nadzorujących stanowienie prawa miejscowego i żadna uchwała nie została uznana za nieważną z powodu braku takiego wskazania. Również prokuratura nigdy, w zgłaszanych jej przypadkach, nie dostrzegała tu swego obowiązku wystąpienia o uchylenie uchwał niezgodnych z prawem.
Streszczenie Interpelacja dotyczyła wskazania przepisów, o jakich mówi powszechnie stosowana w gminach ustawa o utrzymaniu czystości i porządku, gdy nakazuje im "organizowanie ochrony przed bezdomnymi zwierzętami na zasadach określonych w przepisach odrębnych". W odpowiedzi wskazano na przepisy art. 11 ustawy o ochronie zwierząt, dotyczące gminnego zadania zapewnienia bezdomnym zwierzętom opieki a także wskazano na możliwość wydawania przez gminy własnych przepisów porządkowych. Komentarz 1.
Odesłanie z zadania "ochrony przed" do zadania "opieki nad" podważa celowość tego drugiego, bo w praktyce nie da się realizować jednego celu na zasadach określonych dla realizacji innego celu. Zwłaszcza gdy jest to cel rozbieżny, a bywa nawet przeciwstawny. Traktując takie odesłanie dosłownie, gminy powinny organizować ochronę ludzi przed bezdomnymi zwierzętami w ten sam sposób, w jaki organizują ochronę zwierząt przed ludźmi. A więc powinny zapewniać osobom zagrożonym opiekę w schroniskach, a opornych nawet wyłapywać. W ramach osobnego programu osoby te mogły by być sterylizowane i kastrowane. Alternatywą dla absurdu jest tylko takie rozumienie powiązania obu zadań, które działaniom z zakresu "opieki nad" przypisuje wymierny cel "ochrony przed". Czyli pod pretekstem tego samego przedmiotu regulacji (bezdomne zwierzęta) dokonuje się zamiany dobra chronionego tą regulacją na dobro przeciwstawne. Tak podstawiony cel realizuje się potem praktycznie przez "opiekę", prowadzącą do rychłej śmierci podopiecznych albo przynajmniej do nieznanego ich losu. Tym łatwiej, że żadne z przepisów mających zastosowanie do środków realizacji gminnego zadnia opieki (wyłapywanie, schroniska) nie odwołują się do opieki jako celu. Wszystkie wydane są w celach zapewnienia czystości, bezpieczeństwa i zdrowia publicznego, które to cele bezdomne zwierzęta naruszają z natury rzeczy, tzn. przez sam fakt swego istnienia. Jeśli więc gminy porzucają wyłapane zwierzęta po pozorem umowy z przedsiębiorcą o opiekę lub doprowadzają je do śmierci we własnych zakładach, to kierują się trafną wykładnią systemową i funkcjonalną prawa w tym zakresie. Czynią tak wprawdzie na własną odpowiedzialność ale znajdują tu zrozumienie rządowego nadzoru, prokuratur i sądów, a zwłaszcza finansowanych przez siebie organizacji społecznych. 2.
Wiele wskazuje na to, że ustawodawca mógł mieć na myśli "Wytyczne w sprawie uregulowania zagadnienia bezpańskich psów i kotów na terenie miast" zawarte w piśmie okólnym Ministra Gospodarki Komunalnej z 1961 r. Wprawdzie jest trudność w uznaniu ich za przepisy obowiązujące w 1996 roku, natomiast pod względem merytorycznym ustawodawca mógł całkiem dorzecznie odsyłać do zawartych tam ogólnych zasad likwidacji bezdomnych zwierząt, utrwalonych przez dziesięciolecia stosowania tych wytycznych. 3.
Streszczenie Publiczne zadanie gmin sformułowane w ustawie o ochronie zwierząt jako "zapewnianie bezdomnym zwierzętom opieki oraz ich wyłapywanie" realizowane jest najczęściej w formie umowy o wyłapywanie i o umieszczanie w schronisku za jednorazową opłatą od sztuki, co sprowadza wykonywanie opieki do zapłaty za pozbycie się podopiecznego. Brak jest bowiem przepisów regulujących wykonywanie opieki, natomiast przepisy wykonawcze o wyłapywaniu nakazują "umieszczać" wyłapane zwierzęta w schroniskach. Interpelacja dotyczy sprecyzowania zakresu znaczeniowego i relacji pojęć "opieki" i "wyłapywania do schronisk". Odpowiedź podkreśla, że kompetencje ministra okreśone w delegacji ustawowej dotyczą tylko zakresu wyłapywania. Ale "(...)zadanie gminy polegające na wyłapywaniu bezdomnych zwierząt wydaje się mieć charakter subsydiarny [pomocniczy] względem zadania polegającego na sprawowaniu opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Wyłapywanie bezdomnych zwierząt ma umożliwić gminie realizowanie zadania polegającego na opiece nad tymi zwierzętami". Komentarz Odpowiedź podtrzymuje stanowisko wyrażone przez MSWiA dziesięć lat temu, o wyłapywaniu jako środku do celu, jakim jest opieka. I jest równie życzeniowe i bezsilne jak wtedy, gdy minister Tomaszewski publicznie oburzał się na pochopne i bezzasadne prostesty obrońców zwierząt przeciw podpisanemu przez niego rozporządzeniu o wyłapywaniu. I wtedy i teraz ministerstwo nie chce być postrzegane jako patron hycli, ale niestety nie ma na swoją obronę dobrych argumentów. Wykładnia o pomocniczości jednego zadania wobec drugiego była by godna upowszechnienia, gdyby panowała zgoda, że są to dwa odrębne zadania. Tymczasem przepis ustawy mówi wyraźnie o jednym zadaniu (słowo "należy" w liczbie pojedyńczej), określonym przez koniunkcję "opieki" i "wyłapywania". Tak też odczytują je urzędnicy gmin, nie dostrzegając tu żadnej sekwencji czasowej dwóch zadań, lecz poddając każdego osobnika jednej procedurze, która ma cechy "opieki" i "wyłapywania" zarazem, w swobodnie ustalanych przez nich proporcjach. Tak się przypadkiem składa, że co do "wyłapywania" mają normy, interes i pomysł, a co do "opieki" - niekoniecznie. Duże miasta posiadające własne schroniska zwykle nie stosują rozporządzenia o wyłapywaniu. Analogiczną rolę pełni zapis w statutach lub regulaminach ich schronisk o przyjmowaniu wszystkich zwierząt, niezależnie od możliwości zapewnienia im opieki. To, że w ramach delegacji ustawowej minister mógł (i dalej może) przeciwdziałać haniebnym praktykom (choćby przez wymóg publicznej ewidencji wyłapywanych zwierząt z podaniem miejsc ich "umieszczania"), jest jednak drugorzędne wobec zasadniczej niespójności ustawowej koniunkcji "opieki" i "wyłapywania". Łączenie terminu "opieka", użytego w art. 1 ustawy o ochronie zwierząt w sensie aksjologicznym, z określeniem szczególnej czynności technicznej, musi prowadzić do dysfunkcji przepisu. Gdyby ustawodawca rzeczywiście postrzegał wyłapywanie wyłącznie jako służące opiece, to uznał by je wprost za jedną z licznych, konkretnych czynności opieki, zatem nie miał by potrzeby wyodrębniać go i ponownie z opieką zestawiać formułując w art. 11 zadanie dla gmin. Nie ma innego logicznego wyjaśnienia dziwacznego brzemienia tego przepisu jak tylko to, że dopisując do zadania "opieki" słowa "oraz wyłapywnie", ustawodawca chciał wypełnić lukę braku "odrębnych przepisów" o ochronie przed bezdomnymi zwierzętami, przewidując z góry praktyczne sprowadzanie gminnej opieki nad zwierzętami bezdomnymi do ich likwidacji jako odpadów. O tym, że wyłapywanie zapisane w ustawie o ochronie zwierząt od początku miało być realizowane wedle logiki zupełnie innej ustawy, świadczy to, że rozporządzenie wykonawcze powierza wyłapywanie przedsiębiorcom, a więc podmiotom zdolnym otrzymać zezwolenie na ochronę przed bezdomnymi zwierzętami – w myśl ustawy o czystości. I faktycznie wielu hycli legitymuje się takim zezwoleniem. Wyłapywanie pomyślane jako środek opieki, nie podlegało by podobnym ograniczeniom. Daje to dziś paradoksalne efekty, np. taki, że interwencje Straży Miejskiej mogą być uznane za nielegalne, o ile zwierzę wymagało złapania.
Streszczenie: Interpelacja stwierdza, że zła jakość przepisów prawa podporządkowuje formy przewidziane dla ochrony zwierząt ich zwalczaniu dla ochrony przed nimi. W efekcie gminy finansują znęcanie się nad zwierzętami w schroniskach, także prowadzonych przez organizacje społeczne na zasadach komercyjnych. Bez odpowiedniej regulacji ustawowej zjawisko znęcania się nad zwierzętami będzie narastać. Odpowiedź wskazuje na resort rolnictwa jako kompetentny w sprawach ochrony zwierząt, zaś MSWiA wydało tylko rozporządzenie o wyłapywaniu. Przeciwdziałanie znęcaniu się nad zwierzętami nie wymaga wydania nowych rozporządzeń do wskazanych w interpelacji ustaw: o ochronie zwierząt i o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Komentarz: Rzeczywiście, sprawa nie polega na prostym braku przepisów wykonawczych przewidzianych w ustawach. Polega na samych konstrukcjach ustawowych, które praktycznie wyłączają spod nadzoru zarabianie na doprowadzaniu bezdomnych zwierząt do śmierci. Na przykład, po nadzór nad wykonywaniem zadań gmin z zakresu ochrony zwierząt można odsyłać do resortu rolnictwa, który ma po temu Inspekcję Weterynaryjną, która jednak nie ma żadnych kompetencji wobec gmin. Po nadzór nad schroniskami można odsyłać do wójtów, którzy wydają na nie zezwolenia w imieniu administracji rządowej, lecz wojewodowie treścią tych zezwoleń nie interesują się. W tę grę pozorów włączone są także organizacje społeczne, bo korzystają z większej swobody działania niż admnistracja i przedsiębiorcy. Zakłady likwidowania i zadręczania zwierząt korzystają nawet ze społecznej ofiarności, jako organizacje pożytku publicznego (np. w Korabiewicach).
Streszczenie Interpelacja wskazuje na komercjalizację wyłapywania bezdomnych zwierząt przez gminy, co ma fatalne skutki dla dobra zwierząt. Proponuje zmianę rozporządzenia o wyłapywaniu w kierunku zwiększenia nadzoru i limitowania wyłapywania oraz wielkości schronisk. Odpowiedź odrzuca możliwość zmiany rozporządzenia w tym kierunku, gdyż wykraczało by to poza delegację ustawową, związaną ściśle z warunkami i zasadmi samego wyłapywania. Ponadto stanowiło by to ingerencję w samodzielność samorządu terytorialnego. Proponowane zmiany wchodzą w zakres uregulowany ustawą o ochronie zwierząt, zatem właściwy dla interpelacji w tej sprawie jest minister rolnictwa i rozwoju wsi. Komentarz: Powołując się na delegację ustawową i wynikające stąd ograniczenia kompetencyjne, odpowiedź zawiera jednak dowolnie wąsko wykrojony zakres pojęcia "zasad i warunków" wyłapywania. Nie ma powodu, by w ramach "zasad i warunków" nie mogła być uregulowana kwestia identyfikacji wyłapywanych osobników i odpowiedniego obiegu informacji o nich, w celu umożliwienia nadzoru nad losem zwierząt a także odnajdowania właścicieli lub przez właścicieli. Wprawdzie uznając zwierzę za bezdomne zakłada się brak możliwości ustalenia właściciela, ale nie ma powodu, by fakt wyłapania dodatkowo tę możliwość przekreślał. W ramach zasad i warunków wyłapywania określono dwa rodzaje podmiotów uprawnionych do wyłapywania, w tym przedsiębiorców. Postulat, by podmiotem tym był raczej etatowy pracownik jednostki gminnej, nie wychodzi więc poza ramy możliwych zmian rozporządzenia. Spowodowało by to lepszy nadzór i lepszy związek wyłapywania z gminnym zadaniem zapewnienia opieki. Ponadto wyszło by naprzeciw istniejącej praktyce realizowania tego zadania przez Straż Miejską i podobne służby. Choć w szerszym konteście prawnym ustawy o ochronie zwierząt i ustawy o czystości należy zakwestionować całą instytucję wyłapywania jako taką, nie znaczy to, że Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wraz z Ministrem Środowiska nie mogą przez zmianę rozporządzenia wydatnie i od razu ograniczyć szerzącą się patologię.
Streszczenie: Interpelacja wskazuje na przykład działalności schroniska w Krzyczkach k/Nasielska i postuluje zmiany przepisów, nakazujące identyfikację osobników w schroniskach by ich los był jawny, ustalenie normy bytowych dla zwierząt, wymagań wobec kwalifikacji personelu i inne. Dane ewidencyjne ozwierzętach powinny być wymieniane z gminą, Inspekcja Weterynaryjna nadzorować kierowanie zwierząt do schronisk tak, by zachować ustalone limity pojemności i przepływu zwierząt przez schroniska. W odpowiedzi wskazuje się, że rozporządzenie zostało wydane na podstawie ustawy w celu określenia wymagań wobec schronisk, mających zabezpieczyć przed zagrożeniem epizootycznym i epidemicznym. Natomiast kwestia ilości i wielkości schronisk leży całkowicie w kompetencjach samorządu terytorialnego. Samorząd ten jest władny podjąć na swój koszt wszelkie działania w celu ograniczenia ilości bezdomnych zwierząt, co poprawi warunki w schroniskach. W tej sytuacji i w tym stanie prawnym, proponowana zmiana przepisów o bezpieczeństwie epizootycznym i epidemicznym jest bezzasadna. Komentarz: Problem polega na tym, że gminne zadanie opieki nad bezdomnymi zwierzętami nie jest w ogóle sprecyzowane, zatem i niesprecyzowana jest odpowiedzialność gmin za zwierzęta umieszczone przez nie w schroniskach. Zaś przepisy nadzoru weterynaryjnego dotyczą wyłącznie względów bezpieczeństwa. Postulat uzupełnienia ich o kwestię dobra samych zwierząt może być o tyle bezskuteczny, że to nie rządowa Inspekcja Weterynaryjna finansuje schroniska, lecz samodzielne gminy. Wedle obowiązujących przepisów, to także gminy udzielają zezwoleń na prowadzenie schroniska a w związku z tym określają i nadzorują wymagania jakościowe wobec takiej działalności.
| ||